(po konferencji krakowskiej prokuratury)
Brunon K. jest poczytalny i niebezpieczny, może mataczyć i stanowi zagrożenie dla otoczenia, namawiał blisko 70 osób do realizacji akcji terrorystycznej, jest genialnym kryptologiem i do tej pory nie można przełamać jego szyfrów (przy których szyfry Indian Nawaho, to małe miki). Ten demiurg zbrodni pozostając przez rok pod operacyjną kontrolą służb, zdołał poza świadomością "opiekunów" zamordować teściową oraz werbować na bieżąco siatkę nadwiślańskich mudżaheddinów (o których kontrolujący nie mieli do tej pory żadnego pojęcia). Do teraz poszukuje się kilku ton zgromadzonych przez "terrorystę" materiałów wybuchowych (rolników w Małopolsce prosimy o przepatrzenie starych kopców na ziemniaki i innych potencjalnie podejrzanych miejsc).
To jest prawdziwy Doktor NO...!!! (DR UNON K.)
Ale my mamy ministra Sienkiewicza i prokuratora Kosmatego, którzy z nie takimi hucpami są w stanie sobie poradzić! Dziękujmy opatrzności za tych herosów, zbierajmy stonkę i kibicujmy naszym piłkarzom... zwłaszcza genialnemu dryblerowi z Kaszub.
Jednak przede wszystkim - MÓDLMY SIĘ DO WIELKIEGO JUJU... (jakby ktoś nie wiedział, to Wielkie Juju jest zielone i biega do góry nogami).
!
A teraz drogie dzieci, możecie pocałować misia w jego kosmatą dupę...
