konfederacja24 konfederacja24
1287
BLOG

PRZYRZECZENIE SEREMETA i CASUS CIELEBĄK..(wkręcony przez Echo24

konfederacja24 konfederacja24 Rozmaitości Obserwuj notkę 30

 

Ponownie zainspirował mnie bloger Echo24 (wcześniej skutkowało to notką http://konfederacja24.salon24.pl/480752,wkrecony-przez-echo24 ), tym razem pisząc na temat pozwu, jaki wytoczył blogerowi Krzysztofowi Pasierbiewiczowi, prof. Jan Hertrich-Woleński - również bloger, z gatunku określanego mianem "trolli.. 

cyt. ("Natomiast, niewtajemniczonym internautom rzadziej goszczącym na moich blogach pragnę wyjaśnić, że osobą wnoszącą przeciwko mnie pozew jest profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, który ukrywając się za wielokrotnie zmienianymi nickami (Polonista, Agryppa 1,2,2,3,4,5,6, Gryps, Janhert…) przez kilka miesięcy trollował na moim blogu, do momentu kiedy go pewien internauta zdemaskował i oskarżył o stalking.....") 

http://salonowcy.salon24.pl/503363,czolowy-anty-lustrator-uj-pozywa-prawicowego-blogera#comment_7593270 , 

W artykule tym możemy przeczytać również:

Z uzasadnienia pozwu dowiedziałem się, że przed sądem będę odpowiadał nie tylko za moje, ale także za Wasze przewinienia, cytuję za panem profesorem:

 
na mocy art. 12 prawa prasowego na pozwanym jako dziennikarzu spoczywa obowiązek szczególnej staranności i rzetelności w wykorzystywaniu otrzymanych (zebranych) materiałów. Z kolei art. 25.4 prawa prasowego stanowi, że redaktor naczelny odpowiada za treść publikowanych materiałów, art. 38 prawa prasowego uznaje, że odpowiedzialność cywilną za naruszenie prawa spowodowane opublikowaniem materiału prasowego ponoszą autor, redaktor bądź inna osoba, którzy spowodowali opublikowanie tego materiału. Ponieważ przytoczone dalej głosy dyskutantów umieszczone w poszczególnych tekstach… są anonimowe (z wyjątkiem podpisanych przez pozwanego), powód nie ma możliwości identyfikacji ich autorów. Nie wchodzą w grę osoby trzecie w rozumieniu art. 38 prawa prasowego. W tej sytuacji odpowiedzialność cywilna za treści obecne na blogu prowadzonym przez pozwanego spoczywa na nim…, koniec cytatu.
 Przyznacie Państwo, że interpretacja mrożąca krew w żyłach. A więc zanosi się na koniec z nadwiślańską blogosferą. Zwijajcie Państwo swoje blogi bo możecie zostać pozwani przez pana profesora."
--------------------------------------------------------------------------------------------------
 
W kontekście powyższego, od dawna promuję pogląd, że tego typu przejawy ewidentnej głupoty i kretynizmu u "przeciwników w prowadzonym dyskursie publicznym", środowisko "opozycyjne" - umownie nazwijmy tak "reformatorów" - powinno w aktywny sposób promować i wykorzystywać do celów świadomie prowadzonej polityki komunikacji społecznej. 
W słabości siła...
Co jest największą słabością opozycji? Tylko i wyłącznie słaby dostęp do mainstreamowego "prime time" informacyjnego oraz brak wpływu na obiektywizm jego przekazu... Reszta słabości, to tylko wymówki środowisk pozbawionych skutecznej strategii działania oraz uformowania do jej profesjonalnej realizacji (np. w ramach "sztabu" koordynującego politykę komunikacji społecznej - terminu "sztab", proszę tylko nie kojarzyć z jakimiś debilnymi, twitterowymi przekazami dnia...).
 
"Na większym koniu, jeździec również wydaje się większy..."
 
Pierwszy z brzegu przypadek, umożliwiający przede wszystkim poszerzenie świadomości społecznej, w odniesieniu do konkretnych przykładów totalnego braku odpowiedzialności "za cokolwiek", ze strony opłacanych z naszych podatków tzw. "funkcjonariuszy publicznych" :
 
http://www.youtube.com/watch?v=tzmf5WujRcs  (czas fragmentu: 1.05.25 - >....)
 
W tym filmie funkcjonariusz publiczny, prokurator generalny Seremet publicznie: "przyrzeka", "zarzeka się" oraz "składa obietnicę" dziennikarce Anicie Gargas. Prokurator Seremet nosi się "wysoko" i z całą pewnością jest w odbiorze komunikacji społecznej, "większym koniem" od prof. "Trolla".
Jednak i tak nie można go przecież porównać do takiego "Wielkiego Cudaka", ze znanej wschodnioniemieckiej hodowli "wałachów" w Merkelburgu...
Aluzju poniał..., no więc do rzeczy:
 

Kodeks cywilny określa dwa rodzaje przyrzeczenia publicznego, w tym:

  • przyrzeczenie zwykłe – polegające na publicznym przyrzeczeniu nagrody za wykonanie określonej czynności lub określonego rezultatu,                                                                                           

W przypadku pana Seremeta w stosunku do Anity Gargas, złożył on przyrzeczenie "nagrody" (czyli wykonania czynności/wywiadu na jej rzecz) w zamian za wykonanie określonej czynności (w tym wypadku dziennikarka wydatkowała energię osobistą oraz środki materialne, na zrealizowanie definiowanej w prawie "czynności", polegającej na: "bieganiu" za przyrzeczonym wywiadem, ponoszeniu w tym celu kosztów transportu oraz impulsów telefonicznych itp.).   

 

"Funkcje przyrzeczenia publicznegoPodstawową funkcją przyrzeczenia publicznego, jako instrumentu prawa, jest zainteresowanie jak największej liczby osób do wykonania określonej czynności lub określonego rezultatu, lub też do osiągnięcia rezultatu najlepszego lub dzieła o najwyższej jakości za określoną z góry cenę."

 ("wykonania określonej czynności lub określonego rezultatu" - czy tutaj nie można doszukiwać się również korelacji do "aktu wyborczego", zakończonego "określonym rezultatem"... ?)

Pani Anita Gargas podobnie, jak  inni potencjalni odbiorcy "przyrzeczenia publicznego" pana Seremeta (oczekujący na przekazanie określonych danych za pośrednictwem dziennikarki), została "zainteresowana" do wykonania czynności oraz "osiągnięcia rezultatu najlepszego....(..)" w ramach "dzieła" - czyli przygotowywanej produkcji filmowej, wywiadu, książki itp.

Z interpretacji logiki prawa możemy się dowiedzieć, że: 

"Z nawiązania stosunku prawnego między przyrzekającym a wykonawcą czynności wynikają określone skutki prawne:
- przyrzekający jest zobowiązany do dania przyrzeczonej nagrody – jej rodzaj określa sam przyrzekający, przedstawiciele doktryny przyjmują, że nie musi być ona z góry określona, może mieć różną postać korzyści majątkowej, najczęściej będzie to suma pieniężna, ale w grę mogą wchodzić także przedmioty, a nawet korzyści niemajątkowe (np. medale); część przedstawicieli doktryny opowiada się bowiem za bardzo szerokim ujęciem nagrody, które obejmuje także niemajątkowe korzyści."

Obowiązki o charakterze niepieniężnym, przekazane do egzekucji administracyjnej na podstawie przepisu szczególnego, podlegają egzekucji:

 

"Egzekucja obowiązków o charakterze niepieniężnym (cz. 3)

Osoba wobec której toczy się postępownie egzekucyjne, utrudniająca egzekucję, może być dodatkowo ukarana grzywną w celu wykonania nałożonego na nią obowiązku.

 

 

Czy logika prawa jest wtym przypadku zachowana? Nie wiem...

Nie mogę na ten temat się autorytatywnie wypowiadać, bo nie jestem prawnikiem - korzystam jedynie z logiki znaczenia "skodyfikowanych" w prawie, wyrazów języka polskiego...

W systemie prawnym "Układu Zamkniętego", brak prawnego wykształcenia, to kolejna przeszkoda dla przeciętnego obywatela, która powinna być rekompensowana przez OPOZYCJĘ MAJĄCĄ PRETENSJĘ DO BYCIA WYRAZICIELEM SPOŁECZNEGO NIEZADOWOLENIA!

Poza tym w opisanym przypadku, nie jest wcale głównym celem udowodnienie "mojszej" racji w sądzie.

CELEM JEST PRZEKAZ KOMUNIKACYJNY, UMOŻLIWIAJĄCY UŚWIADOMIENIE SPOŁECZEŃSTWU Z KIM MAMY DO CZYNIENIA, W OBRĘBIE DEFINIOWANYCH FUNKCJONARIUSZY PUBLICZNYCH:

w przypadku b. posłanki na Sejm z ramienia PO Sawickiej vel Cielebąk - z "LODZIARĄ" i KRĘTACZKĄ;

w przypadku prokuratora generalnego - z KRĘTACZEM I KŁAMCĄ...

w przypadku profesora Woleńskiego - z HISTERYCZNYM INTERNETOWYM TROLLEM (o ile oczywiście został on prawidłowo zidentyfikowany - a dementi na blogowni nie widziałem...)

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości